Użyj odpowiedniego fontu – rozmiaru i rodzaju kroju pisma – klient tylko omiata wzrokiem Twoją kreację reklamową – nie pozwól by przekaz był trudny do przeczytania.
Zadbaj o kontrastową kolorystykę – nie chodzi o jaskrawy zielony na pomarańczowym tle – kontrast między czernią, a bielą jest wystarczający.
Wykorzystaj maksymalnie przestrzeń (powierzchnię) reklamy – czy to naklejka podłogowa czy billboard czy plakat reklamowy – zagospodaruj go tak, by nie zmarnować potencjału. Znów – to nie oznacza by kreacje pokrywała ściana tekstu. Kreacja musi "oddychać", ale jednocześnie to co chcesz "powiedzieć" klientowi powinno być bardzo klarowne i precyzyjne. Co prowadzi nas do kolejnego punktu…
Jeden przekaz – Twoim celem jest powiedzenie klientowi jednej rzeczy – chcesz by zapamiętał jedną rzecz. Nie zawsze mówimy do klienta w miejscu w którym może zakończyć pożądaną przez nas „konwersję” dlatego warto by myśl zaistniała i została zapamiętana przez grupę docelową. To zaowocuje dokładnie w tej chwili gdy Twój odbiorca będzie podejmował decyzje zakupową.
Siedem słów! Mniej znaczy więcej! Sprytnie zbudowany zwięzły slogan może być powtarzany przez lata. A jeśli będzie humorystyczny to tym lepiej! Choć pamiętaj, że jeśli nie jesteś pewny swojego żartu, zrezygnuj z niego.
BTL – z angielskiego „below the line” określa w marketingu sposób dotarcia z przekazem reklamowym bez wykorzystania tzw. mass mediów czyli radia lub telewizji.
Gdy marketing internetowy nie urósł w taką siłę jaką jest teraz, funkcjonował jasny, tradycyjny podział na BTL i ATL (czyli Above The Line). Rozwój mediów, lawinowo rosnąca liczba nowych kanałów marketingowych (spójrzmy chociażby na ostatnie lata gdy pojawiał się Facebook, Instagram czy Tik Tok – to wszystko kanały digital marketingu jednak każde z tych mediów rządzi się swoimi prawami) sprawił, że podział ten zatarł się.
Taka, a nie inna nomenklatura tych dwóch kanałów marketingowych ma swoje korzenie w latach 50-ych ubiegłego wieku i w ówczesnym sposobie zapisywania kosztów i zysków z kampanii – to co wpływało na zysk bezpośrednio ponad kreską czyli above the line, a to co stanowiło koszt i przynosiło zysk niebezpośrednio below the line – czyli pod kreską.
Więc dlaczego w ogóle odnosimy się do tak „nienowoczesnej” formy reklamy jaką może się wydawać BTL, który odnosi się w głównej mierze do wielkoformatowych wydruków tj. wyklejanie foliami witryn, naklejki podłogowe, bannery czy siatki mesh?
Prawdziwą skuteczność działań przynoszą bardzo często zsynchronizowane kampanie marketingowe – doskonale wykorzystujące szanse i przewagi osobnych kanałów. Obecnie już nie podchodzimy do reklamy w internecie jako tej mniej wiarygodnej. Dotarcie w sposób bezpośredni – powiedzenie klientowi co chce mu zaproponować reklamodawca jest teraz absolutną koniecznościa – jednak podbicie kampanii digitalowej drukowanymi materiałami BTL zdecydowanie wpływa na wzrost wskaźników sprzedaży.
Dlatego też powstało pojęcie TTL – czyli through the line. Jak podaje poradnikprzedsiębiorcy.pl: „Pojęcie TTL w Polsce jest prawie nieznane i bardzo rzadko używane. TTL także jest skrótem i pochodzi od terminu „through the line”. Pierwotnie TTL oznaczało wykorzystanie do celów kampanii reklamowej zarówno metod ATL, jak i BTL.„
Powszechne stało się więc stosowanie zintegrowanych strategii komunikowania się z rynkiem.
Znów cytując poradnikprzedsiębiorcy.pl: „ATL i BTL są niezwykle mocno zakorzenione w nomenklaturze marketingowej i najprawdopodobniej jeszcze przez wiele lat będą używane w branży.”